Incydent
Bóg przywrócił mi rozum
na Brodway Road.
Wyrzygałam Cię.
późnym popołudniem ostatniego dnia roku
fontanną sfermentowanych nadziei
gorzką treścią Twoich słów,
kawałków spojrzeń
i resztek uśmiechów...
A kiedy wyplułam sny
wstałam z kolan Nieprzemakalna
I odeszłam lżejsza nie patrząc za siebie.
Zostawiłam plamę
niestrawionego pokarmu mojej duszy.
Toksycznego wspomnienia
którego organizm nie zatrzymał.
Nie opowiem nikomu
O wstydliwym efekcie
nadmiernego apetytu na miłość.
Ale to był tylko INCYDENT
Nic więcej nie można tu dodać...
"Wyrzygałam Cie [...]
fontanną sfermentowanych nadziei
gorzką treścią Twoich słów,
kawałków spojrzeń
i resztek uśmiechów[...]
Zastawiłam plamę
Niestrawionego pokarmu mojej duszy[...]"
Mogę tylko tęsknić i płakać...
Modlić się o zabliźnienie dawnych świeżych ran.
Egzystencjalny paw... każdy chce coś "wyrzygać".
OdpowiedzUsuńPS.
Dziękuję, że chociaż Ty jedna zrozumiałaś mój ostatni wpis.
Pozdrawiam!