środa, 30 marca 2016

Fascynacja part 2

Czy każdy człowiek ma takiego drugiego człowieka o którym nigdy nie przestanie fantazjować? No nie wiem... ja mam takiego jednego ludzia o, którym myślę częściej lub rzadziej w zależności od tego na jakim etapie jestem... życiowym i emocjonalnym. Ten mój człowiek o którym tak długo fantazjuję to moja stara fascynacja o której pisałam ponad rok temu...


znowu mamy kontakt… Delikatnie… powoli poznajemy się na nowo… tak jest odkąd pierwszy raz go poznałam… Całe osiem lat… znikanie, wracanie… poznawanie się na nowych etapach naszych żyć…może on czeka aż będę na jego poziomie ? Może sprawdza? Czasem mam takie wrażenie…  Tak jakby sprawdzał czy już dorosłam by z nim być… Pierwszy raz byliśmy dziećmi… znaczy ja byłam… okłamałam go co do wieku… potem po trzech latach znowu przyjechał… ale dalej byłam dzieckiem… nagle jestem samodzielną, dorosłą kobietą z dobrym językiem…  niezależna… Mogę podejmować własne decyzje i polegam na sobie. Pierwszy raz odkąd się znamy jestem tak w 100% zależna od siebie… może to jest jakaś kategoria która pozwoli nam spróbować? Problem polega na tym ze bardziej jak faceta traktuję go jak marzenie… fantazję… coś co nie istnieje… 
Czy ta fascynacja nadal będzie tylko fascynacją? Istnieje spore ryzyko że tak... Aczkolwiek... jeśli go nie spotkamy w przeciągu 7 dni to zamknę ten ośmioletni okres fantazjowania na zawsze... A nasze spotkania zawsze graniczą z cudem... Piszemy ze sobą często ale żeby się spotkać... w przeciągu ośmiu lat udało się to dwa razy... jak będzie tym razem ? Wszystko rozegra sie na dniach... tak naprawdę to w przeciągu dwóch dni powinnam się dowiedzieć co i jak...  a potem ?? 
Witaj Holandio !! Już po raz drugi w tym roku :D


Zakochana w Domowych Melodiach 




wtorek, 29 marca 2016

Życie = puzle ?

Kiedy próbuję coś sobie poukładać to jakimś dziwnym trafem zawsze coś gdzieś nie pasuje… to tak jakby moje życie było jedną  wielką planszą drobnych puzli na której kilka jest chyba z innego kompletu…(tyle ze są niezbędne do funkcjonowanie) jakkolwiek bym ich nie ułożyła coś nie gra… Czy próba przyklejenia ich na taśmie to ruch aż za bardzo desperacki ? Czasem jest tak dziwnie… wierzysz i masz nadzieje że jakoś tak to wszystko samo się rozwiąże, UŁÓŻ…  ale wiatr w moim życiu wiele albo za lekko by poprzestawiać te kawałki…  Albo  jednorazowo  zawieje by wszystko spadło na podłogę i zamieniła się w totalny chaos.


Mój komplet puzli wzbogacił się o dwóch wspaniałych ludzi… mam nadzieję że szczerych przyjaciół. Jak na razie łączy nas jakaś taka bezinteresowna pomoc, zabawa, zaufanie, bliskość. Tych dwoje ludzi to już dowód na to, że znowu coś nie będzie pasować bo nawet oni nie pasują do siebie nawzajem… może sama komplikuje sobie życie ale jakoś tak potrzebuje ich oboje. 


Chyba nadszedł czas na postawienie sobie jakiś celów i terminów na ich realizację.
Mam nadzieję, że układanie tych puzelków od nowa pozwoli mi się pozbyć tych zbędnych... 
ludzi, wspomnień, sytuacji, postaw...
[trzymajcie kciuki]