wtorek, 29 marca 2016

Życie = puzle ?

Kiedy próbuję coś sobie poukładać to jakimś dziwnym trafem zawsze coś gdzieś nie pasuje… to tak jakby moje życie było jedną  wielką planszą drobnych puzli na której kilka jest chyba z innego kompletu…(tyle ze są niezbędne do funkcjonowanie) jakkolwiek bym ich nie ułożyła coś nie gra… Czy próba przyklejenia ich na taśmie to ruch aż za bardzo desperacki ? Czasem jest tak dziwnie… wierzysz i masz nadzieje że jakoś tak to wszystko samo się rozwiąże, UŁÓŻ…  ale wiatr w moim życiu wiele albo za lekko by poprzestawiać te kawałki…  Albo  jednorazowo  zawieje by wszystko spadło na podłogę i zamieniła się w totalny chaos.


Mój komplet puzli wzbogacił się o dwóch wspaniałych ludzi… mam nadzieję że szczerych przyjaciół. Jak na razie łączy nas jakaś taka bezinteresowna pomoc, zabawa, zaufanie, bliskość. Tych dwoje ludzi to już dowód na to, że znowu coś nie będzie pasować bo nawet oni nie pasują do siebie nawzajem… może sama komplikuje sobie życie ale jakoś tak potrzebuje ich oboje. 


Chyba nadszedł czas na postawienie sobie jakiś celów i terminów na ich realizację.
Mam nadzieję, że układanie tych puzelków od nowa pozwoli mi się pozbyć tych zbędnych... 
ludzi, wspomnień, sytuacji, postaw...
[trzymajcie kciuki]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz