wtorek, 29 stycznia 2013

Tęsknota

Ile można tęsknić ?? Ktoś stwierdził że całe życie... Chyba tak ... Ja byłam zmuszona do tęsknienia za nim cały czas ... od samego początku naszej znajomości aż do dzisiaj tęsknie ... nawet gdy mnie obejmował, trzymał za rękę... tęskniłam może nawet bardziej niż jak go nie było ... Ale wiecie kiedy tęskniłam najbardziej ? Kiedy mnie pocałował... to było wspaniałe ale niosło za sobą tyle bólu i właśnie tych nieograniczonych pokładów tęsknoty ... A może to właśnie z nich Koszysta w tej chwili ?
[Jest możliwe żebym przestała kochać a tęskniła?]

Mój mózg wie że już jest a późno na budowanie czegokolwiek ... To jest rozsądne i racjonalne. Tylko serce na razie nie umie tego pojąć ... Dlaczego (?) Skoro Ja i mój rozum wiemy że ta chora miłość jest destruktywna a on mnie po prostu niszczył...zabijał ? To już chyba koniec... chyba nawet na pewno ... tyle że boję się zacząć coś innego... bo coś nowego może mnie ostatecznie dobić ... może oczywiście był produktywne i przynieść szczęście ale ciężko mi w to wierzyć...
Teraz skupię się na sobie i własnym rozwoju i będę wypierać z siebie wszelkie uczucia...

[Kto pierwszy wyjdzie z inicjatywą jak wszystkich oleję ?]

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Boję się...

Boję się. Teraz twoje milczenie jest dla mnie tak głośne... nie wiem jak od  niego uciec... Ta cisza... ta absolutna cisza rozrywa mi bębenki... Krzyczy do mnie jeszcze głośniej i jeszcze wyraźniej. Tak się boję ... Bo jeżeli przyznam że już cię nie kocham... To powtórzy się ta cała sytuacja jeszcze raz... Tak bardzo się boję... uświadomić sobie że już cie nie kocham.

Czas się ogarnąć !


No cóż ... czas najwyższy powiedzieć swojemu poobijanemu serduszku żeby sie ogarnęło. Nie będę przeżywać powtórki z rozrywki... Co to to na pewno. Lepiej zajmę się czymś bardziej produktywnym niż zastanawianie się co by było gdyby... 
No czas się ogarnąć !

poniedziałek, 21 stycznia 2013

:D

Starałam się tu nie publikować mojego wizerunku ale w sumie nie mam nic do stracenia a bardzo chciałabym się dowiedzieć co o tym myślicie ?? Życzę miłego słuchania (dla wytrwałych)
:D




piątek, 18 stycznia 2013

Nie mam siły...

Nie wiem co powiedzieć gdy tego ode mnie wymagają ... pocą mi się dłonie, serce zaczyna walić jak oszalałe jakby chciało wyskoczyć z klatki piersiowej i uciec (w końcu czuje że jest nie potrzebne i nie kochane...) Ma prawo uciekać, ratować się ... szkoda że nie może, a do oczy napływają kolejne niebezpieczne, ciężkie, gorące łzy. Teraz już zwracam uwagę nie na to kim jestem tylko na to kim byłam. Czas przeszły. Ale jestem kreowana tyle że to wymaga odrobinę więcej czasu i poświęcenia niż na dzień dzisiejszy mogę dostać. Nie chcę się narzucać ale potrzebuje natychmiastowej pomocy.

Z subtelności i piękna, we mnie nie zostało nic.
Teraz możesz poznać prostactwo i ciężkie obycie ze światem.


Kto by chciał się zająć kopaniem wgłąb mnie skoro ja sama nie mam na to siły ?

środa, 16 stycznia 2013

jedna chwila

Przestałam ufać ludziom ... czasem się ich boję... Dlaczego jest tak że ktoś przez zabawy innej osoby ma zniszczone życie ? I budzi się w nocy zalany łzami? Jego życie przestaje mieć jakiekolwiek barwy... i staje się ciężkie do przetrwania. Dlaczego chwila może być dla jednego przyjemna a dla drugiego pełna przemocy, bólu i poniżenia ? Taka chwila odbija się na całym życiu... I niesie nieprzyjemne konsekwencje... Dlaczego przez jedną osobą przestaje się ufać ludziom i żywi się do nich narastającą irytację i obrzydzenie ? Dlaczego przez jeden wybryk obcej osoby marzy się o końcu świata ?


sobota, 12 stycznia 2013

Dziękuję

Dwa telefony... dwa światy... w jednym świecie tak bardzo niespełniona miłość , pełna bólu, ran i rozstania. Z drugiej osoba dla której spokojnie na dzień dzisiejszy dałabym bardzo dużo. Prawdziwy przyjaciel. Bezinteresowny towarzysz mojego życie.  Ktoś kto trzyma mnie do kupy i kreuje mnie od zera choć pewnie o tym nie wie.  Jestem wdzięczna ze mam przy sobie taką osobę. Dziękuję :*



wtorek, 8 stycznia 2013

Dziękuję

Nie powiem ... miałam dzisiaj ciężki dzień ... jakoś tak stresy w szkole i taki drobny zawód który towarzyszy wciąż przy jednej (najbliższej mi) osobie. Doprowadza mnie do stanu w którym ciężko mi się uśmiechnąć... W głowie mam miliony słów których w rezultacie nie umiem ani wypowiedzieć ani napisać. Słów które próbują wszystko ponazywać, wszystko określić i uporządkować... bo chyba wychodzę z założenia ze jak coś nazwiesz to staje się to ,,jakieś'' a ja się czuję właśnie nijak...

Chciałabym podziękować Czarno-białemu ... jakoś tak dzięki niemu mój dzień dzisiaj nabrał barwy... może nie jakiejś ostrej wyrazistej ale się uśmiechnęłam a to już coś :)


Brak...

Nie jestem pewna czy te zmiany które odczuwam są ,,na lepsze'' czuję jakby to nad czym pracowałam przez ostatnie miesiące ulatywało mi przez palce... już kiedyś o tym pisałam ... nie mogę zacisnąć dłoni za mocno bo nie chce mieć przy sobie osoby tylko dlatego ze ją do tego zmuszam (nawet jeśli on jest tego nieświadoma). Mam wspaniałego przyjaciela ale czuję że coś jest nie tak ostatnimi czasy... jakby przestało mu zależeć ...znaczy gdy tylko tak pomyślę to wszystko wraca na chwilkę do normy ale potem jest znowu to samo ... taki jakby to określić ... rodzi się między nami brak kontaktu... Nie wiem czy to dobrze oddaje to co teraz się dzieje ale czegoś mi zaczyna brakować... I to drąży pustkę nei tylko w naszej relacji ale również we mnie.

Potrzebuję inspiracji do życia...



poniedziałek, 7 stycznia 2013

:)

Ogarnijcie to :)

http://m.ocdn.eu/_m/46adb4befd99fcf6d4141c2e45a6e0a1,0,1.gif  



...

Jestem uzależniona od pewnych osób ... Ciężko jest mi wstać rano gdy wiem ze nie zobaczę mojego przyjaciela dzisiaj a i ciężko mi się żyje ze świadomością że będę musiała cały dzień udawać że jest ok ... nie jest ok gdy nie ma go przy mnie ... po prostu nie... Zrobiłam błąd oddalając się od ludzi... uważałam że nie potrzebny mi nikt inny (nigdy też nie miałam ochoty za bardzo rozmawiać z osobami z mojego otoczenia) ale gdy są dni kiedy zostają sama... Czuję się taka samotna i trochę zawiedziona ... choć pewnie nie mam prawa to jednak tak się czuje.
Boję się że wymagam więcej niż mogę dostać ... trochę zaskoczył mnie fakt ze on nie chce się już ze mną spotykać ... (przynajmniej tak to odczuwam ... że coś się zmieniło) nie wiem jeszcze co ale coś mi się zdaje że kiedyś wyjdzie na jaw co tak naprawdę jest przyczyną tej całej zmiany.

niedziela, 6 stycznia 2013

Nasza zagłada

Widziałam film ... bardziej dokument... Nie ukrywam ze poruszył mnie aż nadto...,,Krew w twoim telefonie''



Nie rozumiem tego świata... nieuchronnie dąży do samozagłady... Sami siebie niszczymy... Każdy ma skłonności autodestrukcyjne, świadome lub mniej. Społeczeństwo wydaje masę pieniędzy na bezsensowne bzdury. Nie jestem maniaczką ekologi czy ratowania planety albo dzieci pracujących za gówniane grosze w Kongo na nasze coraz to nowsze telefony komórkowe które za rok przestaną być ,,modne'' ale naprawdę  nie długo nie zapanujemy nad szerzącą się niezauważalną  przez większość zagładą... Jestem realistką, wiem że nikt z tym konkretnie nic nie zrobi przynajmniej nie na taką skale żeby to pomogło ale kurcze... My wyrzucamy pieniądze, jedzenie, marnujemy wodę a (nam się wydaje ze to jest aż tak daleko ze to nie ma żadnego znaczenia... jest tak daleko ze wyrzucamy to z naszej świadomości nie chcąc wracać do tego nigdy więcej) ludzie naprawdę umierają z głodu... Są terroryzowani i traktowani jak kupa gówna... Sami sobie robimy krzywdę ... poczynając od szkoły i ,,naszych prywatnych wrogów'' kończąc na globalnej zagładzie.

Dlaczego dzieci muszą nosić broń ? A ich matki zostają gwałcone? Ojcowie zabici ? Coś z tym światem jest ostro nie tak... Jeśli ktoś ma czas i odrobinę chęci polecam ten film... Daje do myślenia.




Kontrast

Tak... życie jest jednym wielkim kontrastem... Myślę że wszystkie takie małe ''kontrasty'' które zauważamy wywodzą się z jednego... DOBRO I ZŁO. Jednak nie zawsze potrafimy to odróżnić... czasem zło jest tak podobne do dobra ze nie umiemy(lub nie chcemy) widzieć tego czy tamtego inaczej. Miłość i nienawiść? Uważam ze przeciwieństwem miłości nie jest (jak to ogólnie się przyjęło) : nienawiść a właśnie obojętność... Przecież można i kochać i nienawidzić... (dużo z nas właśnie czuje tak różne ale nie kontrastujące uczucia) ale nie można kochać i być obojętnym w stosunku do kogoś... tak samo jak nie można kogoś nienawidzić i lekceważyć...

sobota, 5 stycznia 2013

...

Odkąd pamiętam pisałam... jeśli coś mnie bolało ... przeżywałam rozstanie czy zauroczenie, kiedy dowiedziałam się ze miłość mojego życia nie jest odpowiednią osobą bo nie ja Cie kocham a 12letnia dziewczynka którą byłam... widziałam Cię  wtedy wyraźnie jako chłopaka z którym chce przeżyć pierwszy pocałunek ... który będzie MOIM księciem  z bajki w srebrnej zbroi... Jako już 18 letnia dziewczyna jestem pewna że czas dać za wygraną ... dlaczego to trwało tak długo ? Teraz jednak słowa mi się nie kleją tak jak bym chciała... przed oczami mam pustą kartkę i nie umiem opisać tego co sie dzieje ... nie umiem sobie wyjaśnić tego jak sie czuję... czy coś czuję...  ale po ostatnich przeżyciach zobaczyłam siebie w wersji którą stworzyłeś Ty(świadomie lub nieświadomie) ale to zrobiłeś i zabolało bardzo.



środa, 2 stycznia 2013

Żeby tak się dało zacząć od nowa ... Nowy rok, nowe życie ? Nowa ja ? Potrzebna mi miłość :(
Chciałabym się do kogoś przytulić... chciałabym żeby ktoś dał mi buziaka w czoło ... chce czuć się kochana a nie wykorzystana... Brać może każdy ... ale kto potrafi po prostu dać ?