Dużo dobrego mnie spotkało w ostatnim czasie i jestem za to ogromnie wdzięczna wiec nie zamierzam się użalać.
W kwestiach sercowych poczułam się nagle tak stabilnie i pewnie, że pierwszy raz w życiu zwróciłam uwagę na siebie i to co robię. Mam pracę którą lubię ale czuję się wykorzystywana... mam studia które chce skończyć ale nie odpowiadają mi ludzie i atmosfera... mam marzenia ale bałam się zrobić pierwszy krok... nigdy nie umiałam posłuchać siebie na tyle by to dostrzec. Więc tak... Czas to zmienić... podjęłam decyzję... dziekanka na rok by zmienić otoczenie i ludzi... w tym czasie zrobię roczną szkołę wizażu (moje małe marzenie do którego bałam się zrobić ten mały kroczek a już złożyłam papiery :D ) i poszukam innej pracy... może w tej samej sieci ale w innym miejscu? Zastanawiam się nad zmianą miejsca zamieszkania... mam spore możliwości bo muszę się trzymać w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania mojego mężczyzny... teraz nas tyle dzieli co oznacza ze mam spore pole do popisu... Opole, Wrocław, Kluczbork, Brzeg... tyle miejsc i tyle miejsc pracy ale poważnie myślę o Opolu bo tam studiuję... Wynająć pokoik z siostrą... znaleźć pracę i może jakiś jeszcze super kierunek... chodzi mi po głowie nagle tyle fajnych szkół... kursów, i kierunków studiów... może nauka o rodzinie? studia dzienne ale tylko 2 dni w tygodniu... do tego jakaś elastyczna praca i można żyć :D
Życzę sobie i wam powodzenia w podejmowaniu ciekawych decyzji :)
A ludziom którzy chcą odejść krzyżyk na drogę... niech krocza bezpiecznie i robią coś o czym ludzie będą mówić bo to są dobrzy ludzie :)
"Jeśli chciałbyś odejść, odejdź...
kto poradzi sobie lepiej jak nie ja ?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz