niedziela, 16 października 2011

Michał Żebrowski

Lubię kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramie przegięciu
kiedy jej oczy zachodzą mgła, twarz cała blednie
i wargi sie wilgotne rozchylają bezwiednie

mów do mnie jeszcze z oddali z oddali
niech głos twój płynie na powietrznej fali *2

Lubie kiedy ją rozkosz i żądza oniemi
gdy wpija się w ramiona placami drżącymi
gdy krótkim urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem

mów do mnie jeszcze....

I lubię ten wstyd co kobiecie zabrania
przyznać sie że czuje rozkosz
że moc pożądania zwalcza ją a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

mów do mnie jeszcze...

Lubię to i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz