piątek, 24 lipca 2015

Kolejna rana...

Tak dawno nie pisałam że zastanawiam się czy nadal umiem to robić... Wiem ze ja tu tylko smęcę i w dodatku tylko wtedy gdy coś się dzieje... ale nie umiem pisać o rzeczach dobrych bo mam wrażenie ze jak o nich napisze to ulecą...

Nie wiem gdzie jestem... na jakim etapie życia... Byłam zaręczona, ustaliliśmy datę ślubu... Ksiądz, sala... i wiecie co ?? Okazało się że facet tak po prostu mnie zdradzał... Straciłam grunt pod nogami... Dwa lata wspomnień i całe życie planów poszło gdzieś w eter... Usłyszałam ze to moja wina bo dawałam za mało czułości (może chodziło o seks) no cóż... Na pewno znajdzie sobie taką która da mu wszystko czego będzie potrzebował...

Poświęciłam wiele siebie... wiele marzeń, planów by stworzyć wspólne... By móc razem śmiać się i płakać, by w każdej chwili on miał przy sobie moją doń na dobre i złe... tak bardzo w nas wierzyłam, chciałam stanąć przeciwko całemu światu w momentach gdy wszyscy mówili ze nam sie nie uda. Stałam murem mówiąc że my będziemy inni... że my zawojujemy światem biorąc z niego jak najwięcej zostawiając stare blizny i rany za nami.

Jak się czuje dziewczyna zdradzana przez całe 8 miesięcy z dziewczyną która "nic dla niego nie znaczyła"? I to tuż przed ślubem? Chyba nie da się tego opisać... Nuż  plecy to mi może wbić przyjaciel... ale to ?? Nie umiem tego ani pojąć ani określić... na dzień dzisiejszy czuje wszystko i nic... rozpacz i obojętność... Chciałabym przespać całe moje przyszłe życie...





Już drugi raz na moim blogu ta piosenka ale dopiero teraz idealnie określa całą sytuację...
"We had magic"

3 komentarze:

  1. Przykro mi bardzo...
    Przypuszczam co możesz czuć. Czuję się podobnie, bo jestem w podobnej sytuacji. Tyle, że u mnie to było tylko kilka miesięcy, na koniec dowiedziałam się, że on szuka nowych koleżanek, że czegoś mu brakuje tu, że on sam nie wie czego... To skończyłam to wszystko. Boli, ale ból z czasem mija, staram się bardzo mocno w to wierzyć.
    Dasz radę. Poznasz kogoś, kto jest stworzony dla Ciebie i będziesz szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami wydaje mi się, że nie powinno się być, pisać na blogu na siłę. Wydaje mi się, że to najgorsze co można zrobić, a czasem sama to robię. ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jeej... Przeogromnie współczuję Ci tego co czujesz i przeżywasz. Każde słowo pocieszenia będzie dla Ciebie tylko frazesem... Musisz przez to przejść, przeboleć. 3mam kciuki, żebyś poradziła sobie z tym jak najszybciej. Potem będzie lepiej, Jeszcze będzie dobrze. 3maj się!

    OdpowiedzUsuń