sobota, 14 stycznia 2012

Sen ...

Śniła mi się noc ... uciekałam przed rzeczywistością i bałam sie ze zaburzy mój idealny świat. Otworzyłam drzwi które pojawiły sie z nikąd po środku wielkiej pięknej polany . Ujrzałam szare niebo ... widziałam gęste powietrze . Emocje i uczucia ludzi unosiły sie gdzieś w przestrzeni objawiając sie najróżniejszymi kolorami świata, trawa była jasno zielona i pięknie kontrastowała z przygnębiającą szarością nieba tworząc magię wokół mnie a pod wielkim dębem było śliczny jeziorko wypełnione wolnością i spełnionymi marzeniami . Kątem oka ujrzałam że rzeczywistość jest coraz bliżej . Nie myśląc długo zaczęłam biec w stronę jeziorka lecz mimo że poruszałam sie bardzo szybko wcale nie przybliżałam sie do celu. Choć biegłam ile sił to miałam wrażenie że rzeczywistość śmieje mi sie prosto w twarz. Wpadłam w panikę. Jedyne co mi pozostało to biec. Zdesperowana mogłabym zrobić wszystko byleby tylko uciec od porażki jaką byłoby danie sie złapać. Przestałam jasno myśleć. W ustach czułam słony smak krwi i choć byłam świadoma tego że śnię i jedyne co mogłabym zrobić żeby ten koszmar sie skończył to się obudzić , czułam że to najgorsze wyjście z tej sytuacji . Jezioro z żalem  pozostawiłam daleko za mną . Nagle przede mną wyrósł wielki stary dom. Odwróciłam sie by zobaczyć jaką mam przewagę nad goniącym ale nic nie zobaczyłam ... W powietrzu przeważał purpurowy kolor strachu . Mojego strachu. Powoli weszłam do opuszczonego domu. Chciałam zamknąć drzwi ale ktoś mnie wyprzedził . Przy zamkniętych przed sekundą drzwiach stał młody przystojny mężczyzna uśmiechną się do mnie a jego uśmiech potwierdził wszystkie moje obawy. Kłębiące się myśli nie dawały mi spokoju. Od mężczyzny wydzielał się kolor którego nie potrafiłam nazwać … był jasny i ciemny , kolorowy i szary jednocześnie , miał w sobie wszystkie kolory a jednocześnie nie miał ich wcale . Niemiałam pojęcia co się dzieje a tym bardziej kim on jest i co teraz zrobi . piękna lodowata twarz wyrażała tyle emocji których nie umiałam odczytać . Mężczyzna złapał mnie za rękę i nagle znalazłam się na brzegu małego jeziorka . Chciałam się zapytać o tyle rzeczy lecz zostałam wepchnięta do wody. Zanim zdążyłam się utopić obudziłam się z masą niewypowiedzianych pytań .

1 komentarz:

  1. Ach..Przypomina mi się moment (bardzo długi moment), kiedy pisałaś ten tekst. ;D
    Było tak fajnie, no nie? ;*

    OdpowiedzUsuń