Caroline mimo tego iż postanowiła sobie ze przestanie mieć potrzeby to czuła się cholernie samotna. Mimo otaczających ją wciąż ludzi, śmiejących się beztrosko była taka samotna. Nikogo tak naprawdę nie obchodziło co ona czuje, z czym przyszło jej się borykać ... bo i po co ? Nigdy nie uważała ze jest strasznie ważna ale teraz poczuła się tak jakby była niewidzialna. Jak mogła pomagać przyjaciółce skoro nie umiała pomóc sobie ?? W sumie to jest jeden do jednego jednego bo w tej przyjaźni jest nie ważne jakie kto ma problemy... najważniejsze są ich własne. Tak... to nie jest dobry sposób i Caroline o tym doskonale wiedziała ale nie chciała robić z tego wielkiej rzeczy... skoro tak ma być to się z tym pogodzi. Przychodzi jednak taki czas kiedy Caroline zostaje całkiem sama... i co wtedy ?? Jak ma sobie poradzić z czymś co już dawno ją przerosło ?? Jeszcze tego nie wie...
Jej serce milczy choć głośno krzyczeć chce o tym co w nim drzemie !
Przykro mi, z tego powodu, że nie wiedziałam co czuję Caroline..:( Domyślałam się, ale nie wiedziałam, że jest tak beznadziejnie. Caroline powinna mówić głośno co czuje i z czym ma problem,a raczej z kim swojej przyjaciółce..W tedy na pewno poczułaby się lepiej i mogłyby ŁĄCZYĆ SIĘ W SZCZĘŚCIU!
OdpowiedzUsuńAguś i co teraz zrobimy z Caroline?? Zastanowimy się jutro w szkole. :)