piątek, 8 marca 2013

Syf

Wokół mnie jest pełno syfu ... Począwszy od wszechogarniającego mętliku w mojej głowie( i oczywiście w sercu bo jakby nie patrzeć jakoś się to wszystko łączy)  poprzez burdel w torebce  kończąc na bałaganie w pokoju... Zapomniałam dodać że syf mam również w szkole i nauce. Tak jak z trzema ostatnimi można walczyć własnymi "ludzkimi" siłami tak pierwszego nie da się dotknąć ... co dopiero "posprzątać"...Ostatnie incydenty były oczywiście jakimś krokiem naprzód...  Tyle że to tak jakby przysporzyło mi więcej różnych-innych problemów... Mówią INNYCH mam na myśli takich z którymi do tej pory nie musiałam się borykać... I jak to wszystko poukładać ?? Nie mam pojęcia... zaczęłam od porządku w torebce... niby nic ale zawsze to jakiś początek, prawda?

W moim sercu była rana po stracie kogoś wyjątkowego ale ona powoli się zabliźnia choć przez wiele długich miesięcy się ślimaczyła... Ale to by było dziwne gdybym nareszcie zaczęła kochać i ktoś odwzajemniłby to uczucie, prawda? Chyba sama bym była w szoku... Nie mogę znaleźć sobie tak po prostu miłości... zawsze musi być pięćset ALE i sto tysięcy PRZECIW. Tak to już jest ...

Uczucia... sytuacje i emocje z którymi nie umiem sobie poradzić to rzeczy przysparzane przez osobę bez której nie umiem żyć ... ZAJEBIŚCIE!

Serdecznie pozdrawiam...
Mam nadzieję ze chociaż wam się układa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz