wtorek, 13 maja 2014

Lista rzeczy wykonanych

Gdzie jest moja ja ??
Zapewne w tym momencie pomiędzy twórczą a destrukcyjną siłą miłości gdzieś w śmiesznym kwadracie gdzie w każdym kącie jest kolejno:  Wertera, Kamizelki, Oskara z panią  Różą  oraz Justyny z Zenonem  bo to główne postacie mojej prezentacji ustnej z polskiego którą dopiero zaczynam pisać tak nawiasem mówiąc. 

Dzisiaj postanowiłam, że na przekór mojemu złemu samopoczuciu postaram się wziąć na chwilę w garść i załatwić pewne sprawy. Tak wiec (wiem... zdania nie zaczyna się od "tak więc" ale co mi tam... przecież mnie za to nie zlinczują) : 
1. załatwiłam przyjaciółce korepetycje z niemieckiego które już dawno jej obiecałam,
2. napisałam do mojej byłej nauczycielki śpiewu, ze chciałabym wrócić (już dawno powinnam to zrobić ale nie miałam siły... nadal nie mam ale chyba najtrudniejszy pierwszy krok),
3. wyciągnęłam wszystkie moje piosenki i załatwiłam numer do kobiety która powinna napisać aranżacje do nich,
4. zaczęłam pisać tę ustną maturę...
5. Zaczęłam załatwiać wyjazd do Niemiec do mojej starej znajomej. 

Z tego wszystkiego zapomniałam zjeść śniadanie (co mi nie zaszkodzi) i dlatego zjadłam je o 15... za to nie zapomniałam wyjść na papierosa co wypomniał mi ojciec. Dzisiejszy dzień zaliczam raczej do udanych choć jak to mówią : nie chwal dnia przed zachodem słońca, czy tez : nie mów chop za nim nie przeskoczysz...
TAK WIĘC zobaczymy wieczorem :)


Nie lubię takiej muzyki 
Ale ta piosenka coś w sobie ma...
Kazała mi się na chwilę zatrzymać więc wrzucam :)

2 komentarze:

  1. Niby nie można chwalić przed zachodem, ale ważne, że już udało się zdziałać tak wiele rzeczy, to ma znaczenie:)
    Ja nie napisałem w ogóle prezentacji jako tako, mówiłem z głowy i też wyszło dobrze. No może poza tym, że gadałem za długo XD Ale no cóż, to się zdarza takim gadułom jak ja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałem Justynę i Zenona w pracy maturalnej, do tego Raskolnikov i Iwan Bezdomny ... czasem myślę, że skończę jak oni.

    To fajnie, że zrobiłaś sobie taką listę. Może dobrze by było robić ją codziennie żeby się zmotywować?

    PS.
    Masz rację, nie szukam już w sobie niczego. I jest jeden powód - w tym stanie nie jestem w stanie już niczego znaleźć. Nawet jeśli jest we mnie coś do odnalezienia to ja już tego nie umiem, nie dam rady, nie zauważę tego. Nie zamotałaś się - zrozumiałem Twój przekaz :)

    OdpowiedzUsuń