niedziela, 2 czerwca 2013

Ludzie zawodzą

Pięć lat wspólnej wędrówki... Zaufania i miłości... Żeby wszystko skończyło się tak po prostu... Mało wiarygodne ale bardzo (aż za bardzo) prawdziwe. Miałam jeszcze nadzieję i żyłam nią każdego dnia tracąc umiejętność samodzielnego oddychania. Aż wreszcie doszłam do siebie i postanowiłam ze to naprawię. Bo kto jak nie ja ma się o NAS starać? Tyle że po jego ostatnich słowach jestem przekonana że nie warto się poniżać tylko po to żeby żyć jeszcze przez parę tygodni w tak obłudnej nadziei na lepsze jutro, na odbudowanie TEJ jednej, konkretnej przyjaźni która była dla mnie prawdziwsza niż cokolwiek innego na świecie. Mogą mówić że jeśli przyjaciel odchodzi to nim nie był i ja sama też mam czasem ochotę wykrzyczeć mu w twarz że to najprawdziwsza prawda ale tak nie jest. Czułam się bezpieczna, kochana i doceniana... ufałam mu jak nikomu innemu na świecie i przez tyle czasu był dla mnie przyjacielem, mężczyzną i bratem. To była prawdziwa przyjaźń ale niestety... dostałam bardzo brutalną lekcje od życia ze ludzie zawodzą... nawet Ci najbliżsi... że nie można pod żadnym pozorem ufać komukolwiek bezgranicznie, że zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze. Przykro mi że przez sytuacje ostatnich tygodni resztę mojego życia będę się zastanawiać kto mnie zawiedzie i czy osoba której powierzam cokolwiek zrani mnie teraz czy za jakiś czas.

Takie chwile, sytuacje i zdarzenia to operacje nie na jednym a na dwóch otwartych sercach... Uważam ze jeśli między ludźmi rodzi się tak poważna i zażyła relacja to Ci ludzie są za siebie w jakiś sposób odpowiedzialni... Nie można zostawiać przyjaciół tak po prostu... Z dnia na dzień... Bez wyjaśnień... (choć  bezsensowne wyjaśnienia które przyszły z czasem były chyba bardziej bolesne niż ich brak)





2 komentarze:

  1. Operacja się uda - na pewno!
    I niech Wasza dwa otwarte serca połączą się w jedno kochające serce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapominaj o innych. Każdy powinien mieć szansę. Rozumiem, że to bolesne, ale czy wszyscy zasługują na takie myślenie, że muszą Cię zranić za jakiś czas? Trzymam kciuki, będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń