Łzy spływały mi po policzkach ogromnymi kroplami... makijaż szczypał mnie w oczy a ja ciągle przekopywałam pokój chyba nie bardzo świadoma tego co tak naprawdę robię... W rękę wpadł mi zeszyt z moimi piosenkami którego kiedyś bardzo szukałam i chyba pogodziłam się już z jego strata (choć to bolesna i wielka strata gdyż to tak naprawdę wszystko do czego sama doszłam i jestem z tych piosenek bardzo dumna) Niestety nie poczułam się ani trochę lepiej. I nagle trzymałam w dłoni pudełko wyciągnięte z głębin pod moim łóżkiem... kilka ważnych zdjęć, książka (prezent na święta), słuchawki (prezent z innej okazji), 2 wisiorki dla niego i dla niej (nigdy nie założone, ostatni prezent... osiemnastkowy), zasuszony kwiat storczyka (od NIEGO), pełno kartek (wygłupy na lekcjach, jakieś liściki, bazgroły, JEGO PISMO) i lista piosenek którą kiedyś mi napisał (nigdy jej nie przesłuchałam). Usiadłam i usłyszałam własne łkanie... puściłam po kolei każdą piosenkę... potem jeszcze raz i jeszcze raz... Ponad rok temu się zgubiłam i nie mam pojęcia jak wrócić do domu ? Do tego PRAWDZIWEGO domu dla mojej duszy który jest/był przy nim...
To mój PRZYJACIEL a ja po prostu tak bardzo tęsknię... Moja bratnia dusza...
GDZIE JEST SPEŁNIENIE?
GDZIE JEST SPOKÓJ?
GDZIE JEST DOM?
W takie stany wpada się po takich prawdziwych, szczerych rozmowach. Sama szczera rozmowa to dopiero początek, podczas takie rozmowy człowiek uświadamia sobie pewne sprawy, w głowie wiele rzeczy się rozjaśnia ale dopiero po zakończeniu szczerej rozmowy to wszystko dociera do człowieka i efektem jest np. przerzucanie rzeczy i uświadomienie sobie kogo bądź czego potrzebuje się w życiu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci abyś znalazła to spełnienie i spokój, abyś się odnalazła :)