poniedziałek, 25 lutego 2013

Klin klinem ?

hmmm... Co by tu powiedzieć ? Jak opisać ?
Czuję się winna... Ale nie umiem dokładnie określić dlaczego.
Nie umiem tego wszystkiego ubrać w słowa.
Boję się nowej miłości ?
A może uroiłam sobie że rodzi sie coś nowego?
W mojej głowie? (bo jeszcze nie w sercu)


Już od dłuższego czasu chciałabym się dowiedzieć czy warto?
Czy wgl coś sie dzieje?
Nie chciałabym zaklejać pustki kimś kto jest dla mnie najważniejszym na świecie...
Wole poczekać na samoistny rozwój sytuacji (?)
Wole sie wyleczyć i zacząś całkowicie od zera...

Jeśli bede z kimś żeby zapomnieć to mimowolnie zbuduje cos na przeszłości...
A tego nie chcę 
Tyle że czuje że to wszystko jest tak prawdziwe i tak inne.
Tak nowe choć nierealne...
Przy nim chce sie uśmiechać ...
Przy nim żyję inaczej... lepiej.
On się mną opiekuje...
On sie o mnie troszczy i martwi...
Czy coś się rodzi?
 Nie mam pojęcia ale zaczekam..
Będę obserwować rozwój wydarzeń.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz