wtorek, 6 grudnia 2011

wspomnienie

Jeden obraz mam w pamięci :
Kucasz przy motorze i 'coś' naprawiasz ... stoję i obserwuję.
 Choć zajęcie dość nudne czułam ze mogłabym tam stać wieczność ... po prostu patrząc na Ciebie. 
Wtedy sie obróciłeś i uśmiechnąłeś się do mnie w taki sposób ze zmiękły mi kolana ... 
Może sobie wmawiam ale widzę radość w twoich oczach. 
Powietrze wokół nas jest lekkie. Atmosfera jest przyjemna a ja wciąż odtwarzam moment w którym się obracasz i wykrzywiasz usta w grymasie przez który nie umiem racjonalnie myśleć.



Jesteś architektem moich snów, projektem uśmiechu, 
wynalazcą szczęścia <3



Pociągnę za spust ... zastrzelę MIŁOŚĆ
(ale jeszcze nie dziś)


Albo będziesz mnie kochać albo powiem mamie !!!!!



Bo jednym zdaniem potrafisz mnie umocnić w przekonaniu
 ze MY kiedyś będziemy ... 


Już nie tonę w twoich oczach i nie zatapiam się w uśmiechu ... 
(nauczyłam się żyć przy tobie bez zbędnego zamętu)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz